A, więc Octavia jednak pokazuje o 1 km/h mniej, choć nie wolno tego robić... OK, to raczej było przejęzyczenie.
Toyota Camry 2021, niemal nowa, na nowych fabrycznych oponach, hybryda napakowana elektroniką, niemalże sama się prowadzi. A pokazuje do 60 km/h o 5 za dużo, przy 80 km/h o 6, przy 100 o 7 za dużo, dalej o 8 i więcej. Kto by to spamiętał? Żaden z moich poprzednich samochodów tak bardzo się nie mylił. Jeśli mam w samochodzie tak precyzyjne urządzenie pomiarowe, jak GPS, to chętnie z niego skorzystam. Wszędzie pełno ograniczeń, warto byłoby się do nich stosować bez wyraźnych strat. Gdy się jedzie w okolicach radarów od razu widać, którzy kierowcy korzystają z GPS, a którzy odczytują wyniki ze wskaźników (nie mierników), na poziomie zabawek, które im dostarczają producenci. Dlatego nadal jestem zdania, że producenci traktują odbiorców jak naiwne dzieci, którym lepiej niektórych rzeczy nie mówić.
No dobrze, nie warto kruszyć o to kopii. Dlatego proszę Was, NE, dajcie nam dostęp do prawdziwego miernika prędkości. Ma on z kolei opóźnienie, wiem, trudno. Coś za coś.