Jeśli chcesz oszczędzać paliwo, powinieneś się nauczyć jeździć „eko” i stosować interaktywną nawigację satelitarną, także w okolicy, w której mieszkasz. Ale nawet wirtuoz ecodrivingu dysponujący najlepszą nawigacją nie przezwycięży praw termodynamiki, które ilość zużytego paliwa uzależniają od temperatury silnika.
Zaraz po uruchomieniu zimnego silnika auto potrafi palić nawet 10 razy więcej benzyny lub oleju napędowego niż wtedy, gdy silnik pracuje już kilkadziesiąt minut. Ilustrują to poniższe odczyty z wyświetlacza komputera pokładowego Skody Octavii z benzynowym silnikiem 1,6 l (102 KM).
57,5 l/100 km – taki jest poziom uśrednionego zużycia benzyny na pierwszych kilkuset metrach po wyjeździe z całonocnego postoju. Gęsty olej, a przede wszystkim bogata mieszanka benzyny z powietrzem, nieuchronnie przyczyniają się do ogromnej chwilowej konsumpcji paliwa.
16,7 l/100 km – to zużycie paliwa po przejechaniu niespełna dwóch kilometrów. To, że auto przemieszczało się na drugim, trzecim biegu w ulicznym korku też miało wpływ na poziom zużycia benzyny. Temperatura silnika już zbliżyła się do optymalnej (lewy górny wskaźnik). Tego dnia było 18 stopni ciepła. Gdyby był mróz, proces rozgrzewania silnika trwałby odpowiednio dłużej.
W Finlandii w wielu autach zimą używa się elektrycznych koców do podgrzewania silników; dzięki takiej rozgrzewce auta palą o połowę mniej na dystansie pierwszych 10 kilometrów.
13,9 l/100 km po przejechaniu trzech kilometrów. W dalszym ciągu jazda w korku. Gdyby odbywała się po szosie lub autostradzie, na najwyższym biegu, średnie zużycie paliwa byłoby zapewne o litr, dwa mniejsze.
9,5l/100 km to średnie zużycie benzyny po przejechaniu 11 kilometrów od zimnego startu, z przeciętną prędkością około 50 km/h, z pełnym poszanowaniem zasad eco drivingu.
7,8 l/100 km po przejechaniu 20 kilometrów – w drugiej połowie dystansu po dwujezdniowej szosie. Na wysoką średnią rzutowała „żarłoczność” silnika na pierwszym kilometrze.
6,3 l/100 km po 60 kilometrach od rozpoczęcia podróży (ostatnie 50 kilometrów to jazda dwujezdniową drogą z prędkością – w porywach – do 120 km/h), cały czas zgodnie z regułami eco drivingu.
5,4 l/100 km na końcu całodziennej podróży po drogach pozamiejskich (łącznie 444 km), w tym około 50 km po autostradzie z prędkością do 130 km/h. Przeciętna prędkość wyniosła 74,5 km/h. Nie było dłuższych przerw w jeździe, które powodowałyby wychłodzenie silnika.
Jaki wniosek? Choćbyś był „super eko-kierowcą”, nie zapobiegniesz żarłoczności silnika na paliwo podczas jazdy na pierwszym kilometrze po zimnym rozruchu. Używanie auta do krótkich jazd jest całkowicie nieracjonalne; taniej jeździć taksówkami, jeszcze taniej – i w często szybciej – komunikacją publiczną, rowerem lub na piechotę.
Tomasz Talarczyk