Prezentujemy nagrodzone wczoraj i dziś historie o spóźnieniach, które podaliście w naszych ankietach. Przypominamy, że nagrodami są kubki oraz że każda nagrodzona anegdota przechodzi automatycznie do drugiego etapu, w którym do wygrania są abonamenty NaviExpert (NaviPlan Polska 12 miesięcy)! Jeśli nie wypełniliście jeszcze naszej ankiety, zróbcie to już teraz! ( Ankieta dla niepracujących ; Ankieta dla pracujących ).
Ps. Nagrody wyślemy po zakończeniu całego konkursu, jeszcze przed Świętami!
Nagrodzone historie w piątek 9.12.2011
Spóźnianie towarzyszy mi od poczatku mojego życia. Jeszcze się nie urodziłam, a już się spóźniłam o te kilka dni… Konsekwencją tego jest fakt, że zamiast zodiak bykiem, stałam się zodiak bliźniaczką. Może dlatego jestem uparta i nad wyraz konsekwentna w swym spóźnialstwie… Ostatnio budząc się „o świcie”, w żałosnym esemesie skłamałam mej akompaniatorce: „bdę za dziesięć dziesiąta” (za dziesięć minut), co oczywiście okazało się nieprawdą. Wybiegając z domu zauważyłam brak samochodu. Oto mój brat pożyczył go „na dziesięć minut”, wracając za kolejne dziesięć. Spóźniając się pół godziny, chyba po raz pierwszy w życiu powiedziałam prawdę, czyli jak było! Musiałabym być chyba szalona, by nie móc dostrzec jak pani Przestrzelska* przestrzeliła mnie niemal wrokiem mówiąc „Tjja… jasne”… * nazwisko niezmyślone, imie utajone Dokąd będzie sięgać me wieczne spóźnialstwo? Jak długo jeszcze tych nieprzespanych nocy?? Obawiam się tylko, by kiedyś nie spóźnić się na własny ślub, popełniając w ten sposób największe spóźnialstwo mojego życia…
Joanna
Lekcja fizyki w liceum. Wszyscy zaspani i nie do końca gotowi na przyswajanie wiedzy o prawach dynamiki, grawitacji i przepływie prądu. Ale jak trzeba, to trzeba… Ja dotarłam na czas, właściwie tego dnia frekwencja była niemal 100%. Prawie. 20 minut po dzwonku na lekcję do klasy wpada zziajany kolega. Pani profesor patrzy na niego krzywym wzrokiem i każe podać zeszyt do wpisania uwagi. Postanawia ratować sytuację i… opowiada niezwykłą historię. Otóż właśnie kilkanaście minut temu zdołał uciec z porwanego przez bandytów autobusu, którzy żądali za pasażerów słonego okupu, a on sam wykupił się niezwykle cennym zeszytem od fizyki. Nie muszę chyba dodawać, że mu się upiekło 🙂
Aleksandra
Pamiętam, że raz jak szłam do szkoły to się spóźniłam, bo zaspałam. Nauczycielka mnie spytała dlaczego się spóźniłam, a ja powiedziałam, że chciałam sobie skrócić drogę do szkoły więc poszłam przez park. Nagle zerwał się straszny wiatr i z drzewa spadł kasztan tak niefortunnie, że uderzył mnie w głowę i zemdlałam. Gdy się ocknęłam okazało się, że jestem spóźniona.
Żaneta
Nie dawno mój przyjaciel który spóźnia się tendencyjnie opisał przyczynę swojego spóźnienia hasłem „byłem już w połowie drogi, ale przypomiałem sobie, ze zostawiłem żelazko na gazie” chyba nie muszę opisywać reakcji osób, które to słyszały 😉
Maciek
Nagrodzone historie w czwartek 8.12.2011
Kiedyś byłem mega punktualnym facetem , z wiekiem mój organizm potrzebuje coraz więcej snu ,a więc spóźnienia zdarzają się coraz częściej. Opowiem wam jednak historię , która przytrafiła mi się pewnego dnia!Rozjaśniało się już za oknem , kiedy moja kobieta wpadła i oznajmiła ,że już jestem spóźniony do pracy.Szybko narzuciłem to co miałem pod ręką i ruszyłem samochodem w znanym mi kierunku.Wyszedłem z auta , pobiegłem do biura i zdjąłem kurtkę…Co się okazało?Nałożyłem koszulkę mej kobiety na lewą stronę i lekko prześwitywał brokatowy napis spod spodu!Ile chłopaki mieli śmiechu widząc mnie w takim stroju.Dostałem ksywkę DODA i od tego czasu spóźnienie wyrzuciłem ze swego słownika życiowego raz na zawsze!:)
Arkadiusz
Pracuje w dwóch firmach. Pewnego dnia śpiesząc się do pracy a będąc już spóźniony goniłem do pierwszej firmy. Oczywiście kilka minut się spóźniłem. Pobiegłem do szefa się wytłumaczyć. Wysłuchał mnie cierpliwie jak opowiadam mu bajki o przyczynie spóźnienia a potem stwierdził: – Jak dla mnie Pana tłumaczenie do mnie trafia, jednak nie wiem czy uwierzyłby Panu, Pana szef w drugiej firmie w której dzisiaj Pan powinien się pojawić zamiast tutaj ….
Mariusz