Co roku, wraz z początkiem września w największych polskich miastach następuje wielkie hamowanie związane z powakacyjnym powrotem na drogi większej liczby aut. W latach ubiegłych czasy przejazdów po największych miastach w Polsce wydłużały się wraz z początkiem roku szkolnego średnio aż o 20-30% względem tego, jak jeździło się w wakacje. Czy podobnie będzie w tym roku? Jaki wpływ na to, jak jeździ się po miastach będzie miała pandemia? Oto prawdopodobne scenariusze.
Z jednej strony, wciąż wiele osób pracuje zdalnie. Inna, spora grupa zdecydowała się na przesunięcie urlopów na jesień, aby uniknąć tłumów w popularnych kurortach. To może oznaczać, że korki z pierwszych dni września będą nieco mniejsze niż w latach ubiegłych. Czy aby na pewno?
– Sprawdziliśmy dane dla dzisiejszego poranka w porównaniu do danych z pierwszego dnia szkoły w ubiegłym roku. I rzeczywiście – dzisiaj, w godzinach 7-10 średnie czasy przejazdów po miastach się skróciły. W Warszawie o 7%, w Poznaniu o 10%, w Krakowie o 15% – mówi Katarzyna Przybylska z Telematics Technologies, firmy tworzącej nawigację NaviExpert. I dodaje: – To jednak nie wystarczy, by snuć optymistyczne prognozy dla całego września. Po pierwsze – pierwszy dzień szkoły jest mało reprezentatywny. Tym bardziej w tym roku, gdy inauguracje w różnych szkołach rozpoczynają się o różnych porach dla różnych grup wiekowych, po to, aby zminimalizować ryzyko mieszania się dużych grup dzieci. Dodatkowo, wraz z nadejściem jesieni i wyższym ryzykiem kontaktu z drobnoustrojami w komunikacji miejskiej, zdecydowanie więcej rodziców zapewne zdecyduje się a podwożenie dzieci do szkół. Więcej osób może też przesiąść się do samochodów w codziennych dojazdach do pracy. Przy takim scenariuszu korki raczej nas nie opuszczą.
Co z październikową falą korków?
Nieco inaczej niż w poprzednich latach sytuacja będzie zapewne wyglądać w październiku (to była kolejna, coroczna fala jesiennych korków). Część uczelni wyższych zapowiedziała już np. prowadzenie zajęć w trybie mieszanym, inne w zdalnym. Może to oznaczać, że mniej studentów (wielu z nich jest zmotoryzowanych) wróci do miast od października, dzięki czemu kierowcy nie odczują tak drastycznie, typowego dla lat ubiegłych, znacznego pogorszenia sytuacji na drogach.
Na dokładkę – remonty!
Dlaczego tak się dzieje, że wraz z końcem wakacji drogi zaczynają się bardziej korkować? Tak naprawdę wystarczy nawet niewielkie zwiększenie liczby aut, aby zmniejszyła się prędkość jazdy i spadła związana z natężeniem ruchu przepustowość ulic. W drogowych zmaganiach kierowców nie pomagają także rozpoczynające się i trwające remonty, o których zdążyli zapomnieć, bądź – które zaskoczyły ich w powakacyjnych powrotach do pracy.
Przypomnijmy, że tylko w Warszawie trwają prace związane chociażby z budową II linii metra, remont ulicy Ostrobramskiej czy Wybrzeża Szczecińskiego. Wrocław boryka się z remontami na Osobowickiej czy Pomorskiej. W Krakowie remontowana jest m.in. ul. Dietla, Krakowska, a także Witosa Kobierzyńska i Turowicza. W Poznaniu życie kierowcom utrudniają m.in. remonty Naramowickiej, Warszawskiej czy Ronda Rataje. To oczywiście tylko przykłady w kilku największych miastach. Ich lista w całej Polsce jest zdecydowanie dłuższa, a wszystkie inwestycje zlokalizowane na mapie znajdują się w NaviExpert.
Skąd to wszystko wiemy?
NaviExpert informacje czerpie z danych pochodzących wprost od kierowców podróżujących z aplikacją oraz profesjonalnego monitoringu floty. Bazując dodatkowo na zaawansowanych algorytmach na bieżąco analizuje sytuację na drogach. Wiemy więc, jak omijać korki i robimy to od wielu lat! Dodatkowo stale nanosimy na mapy o informacje m.in. o remontach czy zmianach organizacji ruchu. Nasi specjaliści z działu map codziennie przeprowadzają setki aktualizacji.