Przedstawiamy Wam pierwsze cztery historie o spóźnieniach nagrodzonę w konkursie świątecznym NaviExpert i korkosfera.pl. Do wygrania kubki, abonamenty NaviExpert oraz smartfon! Wystarczy wypełnić ankietę i opisać historię związaną ze spóźnieniem!
Kolega się spóźnił 25 minut do pracy. Jak to często bywa normalnie zaspał. Wpada biegiem do biura po drodze zdejmując kurtkę mając na dzieje że szefowa nie zauważy, spocony, włos zmierzwiony i mocno zdenerwowany. 😳 Niestety szefowa jest w pokoju spogląda na niego z nieciekawą miną i w wejściu pytanie : – A czemu się spóźniłeś? CO !!!!! 😮 – No bo….. jechałem tramwajem i mnie taaaaka studentka zaczepiła z ankietą .. 😀 – Z jaką znowu ankietą ??? – No to była bardzo ważna ankieta – więc musiałem wysiąść z nią na następnym przystanku, żeby ją spokojnie wypełnić. – Ciekawe a na jaki temat ? – Oj w naszych czasach, kiedy tak ciężko o pracę bardzo ważny „Czy lubisz swojego przełożonego”. 😛 -No i co? – … No szefowa sama rozumie .. tyle superlatyw musiałem przekazać, że się spóźniłem . … no co .. ŻLE ZROBIŁEM ??? 🙂
Zofia
Osobiście miałem taką historię 🙂 Przemęczony po pracy wybrałem się z przyjaciółmi na koncert Lombardu w Kutnie, jako, że jechaliśmy z Katowic droga była długa. W pociągu tłoczno brak możliwości drzemki. Po koncercie zostaliśmy zaproszenie na prywatne spotkanie z zespołem, dwa drinki sprawiły, ze zmęczenie spotęgowało się. Pamiętam, że znajomy miał nas odprowadzić na pociąg Stoczniowiec do Katowic. Odprowadził na Stoczniowca ale… no właśnie o tym pod koniec. Jakież było zdziwienie kiedy szef usłyszał gdzie jestem i dlaczego proszę o urlop na żądanie? o tym za chwilę. Jakież było moje zdziwienie kiedy usłyszałem nagle mewy, szybko oprzytomniałem budząc znajomych. Owszem odprowadzono nas na pociąg Stoczniowiec lecz… ten jadący do… Gdyni Głównej w której to obudziły nas mewy :)Było trochę nerwowo, wesoło. Nie zapomnę miny współpracowników po powrocie do pracy 🙂
Tomasz
Mamusia zawsze mówiła: „Synku, najgorsza prawda jest zawsze lepsza od najpiękniejszego kłamstwa” – dlatego bardzo urzekła mnie historia spóźnienia z czasów zamierzchłych, gdy w firmach stosowano tzw. „zeszyt spóźnień”. Pracownik miał za zadanie podać powód spóźnienia na piśmie… Pewien wpis z takiego zeszytu: „Tegoroczne lato jak wiadomo, jest bardzo gorące, a dzisiejszego ranka było wyjątkowo parno i moja żona spała bez bielizny. Gdy w porannych promieniach słońca, po przebudzeniu, ujrzałem jej ponętnie wypięty, odsłonięty tyłeczek, doznałem nagłego, pełnego wzwodu. W MOIM WIEKU ZDARZA SIĘ TO RZADKO, więc nie mogłem przepuścić takiej okazji i dlatego przyjechałem do pracy później!” Oczywiście wyjaśnienie zostało przyjęte ze zrozumieniem i zatwierdzone przez szefa :))
Janusz
Czy można spóźnić się do pracy, pracując w domu? – No baa! I ja jestem tego najlepszym przykładem. Moja praca polega głównie na szukaniu klientów za pomocą internetu i od czasu do czasu wizyta u nich. Staram się systematycznie pracować i uważam, że mam już wypracowany w tej dziedzinie odpowiedni nawyk. Jednak zdarza mi się spóźnić do pracy z powodu „rzeczy”, które musiałem załatwić „na mieście”. Często odwiedza mnie szefowa, która przyjeżdża specjalnie na kontrolę, ale nigdy w godzinach porannych. Jaka mina może jawić się na twarzy szefa, gdy ten czekał pod Twoimi drzwiami 2 godziny? Jak szybko można rozchorować się stojąc na mrozie 2 godziny? Jak długo można być na zwolnieniu lekarskim z powodu zapalenia płuc? A jakim można zostać bohaterem wśród kolegów z pracy, za to, że wyeliminowało się szefa na 2 tygodnie z jego obowiązków czuwania nad wszystkimi? Tak więc czasami spóźnianie do pracy może być fajne!
Radosław