Jeśli zastanawiasz się: Jaki ostrzegacz wybrać, która aplikacja najlepiej ostrzega o sytuacji na drodze, w której jest najmniej fałszywych alarmów – mamy dobre wieści! Dziennikarze tygodnika Motor postanowili to sprawdzić! Kto brał udział w teście i jakie są jego wyniki?
Dziennikarze wzięli pod lupę następujące darmowe ostrzegacze drogowe:
- Rysiek, korzystający z tej samej bazy co NaviExpert,
- Waze,
- Yanosik.
I choć niektórzy byli gotowi typować zwycięzcę „w ciemno”, prawdziwa weryfikacja skuteczności antyradarów była możliwa dopiero w praktyce.
Najskuteczniejszy antyradar? Kryteria oceny
W związku z wprowadzeniem ustawy mandatowej i wzrostem kosztów za poszczególne wykroczenia (pisaliśmy o nich tutaj), kierowcy coraz częściej szukają aplikacji, która ostrzeże ich o zbliżającym się fotoradarze czy odcinkowym pomiarze prędkości. Dziennikarze magazynu Motor przyjęli w swojej ocenie następujące kryteria:
- prawidłowość wskazań mobilnych kontroli prędkości,
- prawidłowość wskazań fotoradarów i kamer na trasie,
- prawidłowość wskazań utrudnień drogowych i korków,
- prawidłowość wskazań limitów prędkości.
Każdy z tych elementów był oceniany w skali od 1 do 8. Choć konkurencja była silna, najskuteczniejszą aplikacją ostrzegającą o kontrolach drogowych i innych utrudnieniach na trasie został Rysiek. Nasz darmowy antyradar zdobył najwięcej punktów w każdej z możliwych kategorii!
Cytując dziennikarzy w kontekście mobilnych kontroli „ Tu warto zwrócić uwagę na (…) liczbę fałszywych alarmów, z którymi Rysiek praktycznie nie miał problemu”, w przeciwieństwie do konkurencji, która to miała tendencję do ostrzegania o potencjalnym zagrożeniu, którego nie było.
Rysiek, czyli antyradar, który trzyma łapkę na pulsie
Kim jest Rysiek? zapytacie. Rysiek jako jedyna dostępna w Polsce aplikacja bazuje nie tylko na zgłoszeniach swoich użytkowników, ale korzysta też z bazy ostrzeżeń pochodzących od użytkowników nawigacji NaviExpert oraz monitoringu radia i internetu. Dzięki temu dane o zdarzeniach na drodze są aktualizowane na bieżąco. Mimo że sama aplikacja Rysiek nie jest już rozwijana, nieustannie trzyma on łapkę na pulsie i informuje kierowców o potencjalnych zagrożeniach bazując na aktualnych danych.
O przebiegu testu możecie przeczytać w najnowszym wydaniu tygodnika „Motor”, który od poniedziałku jest dostępny w sprzedaży.